-

wtorek, 22 października 2013

Przepraszam..

Po nieprzespanej nocy Jasmine rano udała się na śniadanie. Ubrała swą piękną granatową suknię i w spokoju uczestniczyła w śniadaniu. Nie spotkała ani Legolasa ani Tauriel. Zaciekawiło ją to więc zaraz po skończonym posiłku poszła do swego Talanu. Przebrała się w swój strój wojowniczy. Założyła swój łuk oraz przypięła z tyłu swój kołczan ze strzałami. Zeszła na dół i po wyjściu z Talanu widziała spacerującą Amber.

-Cześć Jasmine!- dziewczyna wykrzyknęła uśmiechając się szeroko do Jasmine.
-Cześć-odparła z lekkim uśmiechem.
-Gdzie się wybierasz o tej porze, tak ubrana?- spytała Amber spoglądając na dziewczynę od góry do dołu..
-Jadę w teren. Dawno nie jeździłam. Pojedziesz ze mną?
-Nie, nie.- spierała się Amber.- Wiesz że nie lubię jeździć konno..
-Nie lubisz..- ciągnęła Jasmine patrząc na przyjaciółkę.- Przyznaj się że po prostu nie umiesz.- wyśmiała ją lekko.
-Nie prawda..- sprzeczała się blond włosa dziewczyna.Choć obie wiedziały że to prawda.
-Dobrze,nie wiesz co tracisz- uśmiechnęła się szeroko Jasmine.
-Nic nie tracę- mówiła spokojnym głosem.
-W porządku, rób jak uważasz. Ja na razie idę, spotkamy się później..- uśmiechnęła się Jasmine.
-Okej, na razie.

Po tej krótkiej rozmowie Jasmine w końcu udała się drogą która prowadziła za koniec Talanów. Po niej prowadziła mała ścieżka i rozchodził się wielki plac, a na niej piękna, biała stajnia. Porastały ją piękne białe kwiaty, takie jak na Mallornach. W Lorien mieli przepiękne konie. Głównie przeważały białe wierzchowce, ale nie od Jasmine. Miała Ona bowiem pięknego, karego  fryza, który należał tylko do niej. Nazywał się Figaro. Jasmine nigdy nie dowiedziała się, jak trafił On do Lorien. Ale kiedy pierwszy raz go ujrzała, wiedziała że będą się wypełniać idealnie, tylko Ona i Figaro.
Jasmine weszła do stajni, przy niektórych boksach stali elfowie oporządzając konie, do każdego posyłała delikatny uśmiech.
Prawie na samym końcu stanęła przy jednym boksie..

-Witaj Figaro- mówiła spokojnym głosem Jasmine, delikatnie głaszcząc konia po pysku. Otworzyła boks i weszła do środka.
-Tęskniłeś co?- zaśmiała się dziewczyna wtulając się w konia.
Koń delikatnie otarł się łbem o ramię elfki.
-Dzisiaj wybierzemy się gdzieś w teren, co ty na to?- mówiła głaszcząc go po szyi. 
Jasmine odwróciła się i nagle zobaczyła przy boksie Legolasa. Dziewczyna stała jak wmurowana.
- Legolas?- podeszła bliżej, uśmiechając się szeroko. Poczuła nagły przepływ energii, jak gdyby nie wiedziała go tyle czasu. Od razu poczuła się lepiej, kiedy był w jej obecności.
-Witaj Jasmine-elf odwzajemnił uśmiech.
-Co Ty tutaj robisz?- od razu zapytała zaciekawiona.
-Własnie miałem wybierać się w teren.
To świetnie- powiedziała znowu uśmiechając się.
Jasmine wyszła z boksu zamykając drzwiczki.Stanęła obok księcia.
-Wiesz, chciałbym Cie przeprosić za wczoraj..-ciągnął elf.- Przykro mi że tak skończyło się nasze spotkanie- z tymi słowami elf nagle spoważniał.
-Nie masz za co przepraszać. Nic się nie stało- odparła Jasmine posyłając delikatny uśmiech choć był On wymuszony, wciąż dziwnie czuła się tamtego wieczoru, ale nie chciała tego w żaden sposób ukazywać.
-Sądzę że jest- uśmiechnął się- może za tamtą sytuację pozwolisz że wybierzemy się razem w ten teren?
-No pewnie, z chęcią.
-Ale najpierw wyczyszczę konia i osiodłam go.Poczekasz?- Jasmine spojrzała na Legolasa.
-Oczywiście, ja również muszę wyszykować mego konia-zaśmiał się.- to może spotkajmy się przy wyjściu ze stajni, dobrze?
-Tak, jasne- odparła Jasmine i weszła z powrotem do boksu Figaro i posłała delikatny uśmiech.
Po dokładnym wyczyszczeniu i osiodłaniu wyprowadziła konia z boksu i udała się korytarzem do wyjścia. Legolas już tam czekał.

-To jak, przygotowana?- rzucił Legolas wsiadając na konia.
-Pewnie, jak zawsze- dodała. I po chwili sama siedziała już na koniu.
Ruszyli powolnym stępem.
-A gdzie właściwie pojedziemy?- spytała elfka.
-Hmmm- myślał przez chwilę- może wyjedźmy z Lorien i po drodze coś się wymyśli.
-Można i tak- odpowiedziała.
-Nie było Cię dzisiaj na śniadaniu?- dziewczyna spoglądnęła na elfa.
-Ach tak wyszło że akurat nie, z rana miałem parę spraw do załatwienia- uciął Legolas jakby unikał drążenia tego tematu.
-Rozumiem.- odparła do elfa.
Po niedługim czasie wyjechali już z Lorien. Zaraz po nim rozpościerała się wielka łąka i niewielka rzeka przepływająca kawałek dalej. Po bokach widniały inne lasy.
Jasmine dała delikatną łydkę Figaro, i ruszył kłusem.
-Na co czekasz-wykrzyczała Jasmine- chodź!- zaśmiała się elfka obracając się i spoglądając na elfa.
-Dobrze, a więc tak chcesz?- mówił śmiejąc się do elfki. Również zebrał swego konia do kłusa i podążył za Jasmine.
-Nie wiem czy wiesz, ale w szybszych chodach nie masz szans mnie dogonić- odparł śmiało elf.
-To się potem okaże.
Znowu przeszli do stępa.
-Może wjedźmy w tamten las?- wskazał ręką Legolas.- już stąd widać dużą ścieżkę.
-Okej.- odpowiedziała.
Jechali krótką chwilę w ciszy. Wjechali już do lasu i droga okazała się naprawdę szeroka. 
-Co się stało, Jasmine?-spytał po dłuższym czasie ciszy.
-Słucham?.. a nie, nie- spojrzała na Legolasa posyłając uśmiech. Zamyśliłam się przez chwilę.
-Nie przez taką chwilę- dogryzał elf.
-No przestań- śmiała się elfka- ty też byłeś cicho.
-Absolutnie nie-spierali się.
Nagle Legolas zatrzymał konia.
-Co jest?- spytała Jasmine.
-Spójrz na boki drogi,widziałaś te kwiaty?- z tymi słowami elfka spojrzała na pobocza.
-Och tak, piękne są, wcześniej w ogóle nie zwróciłam na nie uwagi- zachichotała.
Legolas podszedł bliżej kwiatów i przyglądał się im. Po czym delikatnie urwał jednego, który wyróżniał się od innych, kształtem płatków przypominaj różę, był jasno różowy. Po chwili podszedł do siedzącej na koniu Jasmine..
-Proszę, to dla Ciebie-uśmiechnął się i wręczył jej kwiat.- wiem, że nie jest bardzo piękny jakbyś chciała, ale widząc go, pomyślałem o tobie.
-Dziękuje bardzo jest śliczny.- odparła po czym delikatnie powąchała go- i równie pięknie pachnie- odwzajemniła szczery uśmiech.
Elf z powrotem wsiadł na konia i ruszyli stępem dalej wiodącą się drogą...








12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie się zapowiada. Widać, że między elfami jest jakieś uczucie. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i czy udział w tej opowieści będzie jeszcze miała Tauriel. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny rozdział. Pięknie się zapowiada, coś z tego będzie.. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem :3 Ale zerkniecie też na moje opowiadania (własne, nie z postaciami Tolkiena)? opowiescizkrainy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje, milutko że się podoba :)
    Pewnie, na pewno zajrzę, nie ma sprawy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzobardzo fajnee!! <3
    strasznie jestem ciekawa co z tego będzie ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  6. I znów kilka kropek przed myślnikiem, choć z rozdziału na rozdział jest coooraz lepiej :3 Rozdział świetny jak zawsze c:
    Zapraszam do nas, na nowy rozdział c':
    http://ladies-of-the-rings.blogspot.com
    ~Fal.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie się czyta, chociaż jak dla mnie mogłabyś darować słowo "Okej" bo jak dla mnie w ogóle nie pasuje do klimatu. ;D Masz fajny, lekki styl, chociaż brakuje mi jakiś opisów, wiesz: krajobraz, wygląd, czy chociaż to, na jakim koniu jedzie Legolas. xd Takie pierdółki, a bardzo ułatwiają wyobrażenie o świecie przedstawionym. Powodzenia życzę. C:

    Zapraszam na moje fantasy, w świecie stworzonym przeze mnie: yer-fior.blogspot.com
    Coś słabo mi idzie, zachęcam do czytania i proszę o opinie!

    OdpowiedzUsuń